środa, 30 czerwca 2010

Patenty na świadomy sen

Dla niektórych to rzecz nieosiągalna. Coś o czym czytali, słyszeli od kolegów, ale sami nigdy tego nie doświadczyli i w zasadzie wkładają ten temat do jednego worka z UFO i duchami. Dla innych jest to rzecz, której przy odrobinie wysiłku i systematycznego treningu można się nauczyć a nawet osiągać coraz to wyższe stopnie wtajemniczenia. Ci właśnie zaczynają przygodę ze świadomym śnieniem od metody opracowanej przez Stephena LaBerga, jednego z pierwszych badaczy tego zjawiska, zwanej MILD (od Mnemonic Induction of Lucid Dreams). Prowadząc dziennik snów poprawiając tym samym umiejętność skuteczniejszego ich zapamiętywania, wyszukując tzw. znaków snu oraz ucząc się rozpoznawania tego, że właśnie się śni, nieraz zalewa ich fala frustracji, kiedy budząc się po kolejnej nocy czują, że to było już prawie to, jednak zamiast spojrzeć na zegarek w odpowiednim momencie we śnie i zapytać siebie – Czy to jest sen? – zostali ponownie wciągnięci w wir sennej akcji.

Niektórzy jednak, znudzeni codziennym patrzeniem na swoje dłonie, przeglądaniem dwa razy tej samej strony w książce czy notorycznym sprawdzaniem skuteczności włącznika światła postanowili nieco ułatwić życie sobie i innym wymyślając niezwykle pomysłowe urządzenia lub opracowując złożone suplementy diety. Oczywiście patentując je niezwłocznie.

Po wpisaniu hasła lucid dreaming w wyszukiwarce patentów www.freepatentsonline.com możemy się bliżej przyjrzeć pomysłowości tych osób. Są tam nazwiska znane lucid dreamerom jak chociażby Keith Hearne czy wspomniany wcześniej Stephen LaBerge. Ci dwaj panowie, którzy zapoczątkowali erę badań naukowych nad świadomym śnieniem oraz są autorami pierwszych doktoratów na ten temat, mają na swoim koncie patenty na urządzenia umożliwiające detekcję fazy REM snu, co w połączeniu z przesłaniem odpowiedniej informacji zwrotnej ułatwia rozpoznanie przez osobę śniącą, że właśnie śni. Pierwszy z nich – Keith Hearne – w patencie U.S. nr 4,420,001 opublikowanym 13.12.1983 roku przedstawił urządzenie służące do pomiaru parametrów oddechowych. Proste w konstrukcji, nie wymagające szczególnej znajomości techniki przez osobę obsługująca, urządzenie to wykrywa częstotliwość oddechów, która podczas snu wolnofalowego oscyluje wokół 9-ciu oddechów na minutę. Jednak kiedy znajdujemy się w fazie REM, w której występuje znaczna część snów wartość ta wzrasta do 12-tu, a podczas wyjątkowo nieprzyjemnych koszmarów częstotliwość oddechu może osiągnąć nawet wysokość powyżej 15-tu na minutę. Dodatkowo urządzenie to posiada alarm, który uaktywnia się w momencie, w którym wartość częstotliwości oddychania przekroczy ustalony z góry limit. Alarm ten jest na tyle cichy aby nie obudzić śpiącego, ale jednocześnie na tyle wyraźny aby mógł zostać przetworzony przez uśpiony mózg w taki sposób, aby stanowić sygnał dźwiękowy umożliwiający osobie pozostającej w fazie snu jego percepcję i podnieść poziom jego świadomości do tego stopnia aby był w stanie świadomie kontrolować przebieg akcji snu. W ten sposób urządzenie to może pomagać w zwalczaniu nieprzyjemnych snów lub stanowić ułatwienie w osiąganiu snów świadomych.

Podobny wynalazek, jednak bardziej znany i wykorzystywany w obecnie stosowanych komercyjnych urządzeniach pomagających w osiąganiu świadomych snów (jak np. REM-dreamer czy NovaDreamer), jest opisany w patencie U.S. 5,507,16 (16.04.1996). Jest to chyba najbardziej znany układ wykrywający fazę REM i wysyłający sygnały, które mają być inkorporowane do snu i rozpoznane jako informacja o tym, że sen właśnie trwa w najlepsze (fotografia poniżej).


Zamiast pomiaru częstotliwości oddychania, urządzenie to wykorzystuje dwa różne detektory ruchu (gałek ocznych i głowy) aby móc precyzyjnie rozpoznać szybkie ruchy gałek ocznych (jeden z podstawowych markerów fazy REM snu) przy braku ruchów głowy (pamiętajmy, że fazie REM towarzyszy atonia mięśni szkieletowych), aby w odpowiednim momencie  odpowiedzieć dwoma rodzajami sygnałów zwrotnych: dźwiękowych i/lub świetlnych. Autorem patentu jest oczywiście Stephen LaBerge.

Patentem mogą być objęte również rozmaite kompozycje ziół i innych suplementów diety. Już w 1988 roku w kontrowersyjnym naukowym czasopiśmie Medical Hypotheses opublikowano doniesienie świadczące o tym jakoby DMAE (2-dimethylaminoethanol) ułatwiał osiąganie stanów świadomego śnienia. DMAE jest uważany za związek, który w organizmie przekształcony zostaje w acetylocholinę. Dane literaturowe sugerują, że acetylocholina i jej agoniści mogą brać istotny udział w kontrolowaniu snu REM a także samych snów. Obecnie DMAE można znaleźć w niektórych kosmetykach (np. kremach) oraz lekach i odżywkach mających na celu podniesienie odporności, obniżenie poziomu cholesterolu a także poprawienie sprawności umysłowej. Podobne działanie jakie wykazuje DMAE można uzyskać stosując inhibitory acetylocholinoesterazy, i te właśnie związki – w odpowiednich proporcjach i składzie – opatentował ...Stephen LaBerge w 2004 (patent U.S. 2004/0266659 A1). A dokładniej, patent dotyczy metody wspomagania świadomego śnienia stosując inhibitory acetylocholinoesterazy w postaci ogólnodostępnych (aczkolwiek na receptę) leków poprawiających pamięć i zdolności umysłowe u osób cierpiących na Alzheimera (Donezepil, Rivastigmin, Galantamina itp.). Stosowanie tych środków ma, przy niewielkich efektach ubocznych, znacząco podnosić jasność umysłu, poziom świadomości i autorefleksji, zapamiętywania oraz kontroli i dziwaczności snów.

Inaczej do sprawy podszedł Jeff Luciano, który obok klasyka – DMAE – dorzucił kilka innych substancji (Patent U.S. 2008/0107754 A1 opublikowany w dniu 8.05.2008). Kombinacja środków przedstawiona w tabeli nr 1 nie tylko pomaga w osiągnięciu świadomości podczas snu, ale także ułatwia zasypianie. Aby mieć świadomy sen wystarczy tylko zażyć pigułkę przed snem i nie wymagany jest nawet wcześniejszy trening z dziennikiem snów i testami rzeczywistości!



Kiedy przyjrzymy się bliżej co widnieje w składzie suplementu, odnajdziemy tam Calea zacatechichi, czyli roślinę znaną jako zioło snu, bylicę pospolita (słabsza siostrzyczka piołunu, który znajdziemy w absyncie), męczennicę Passiflora incarnata mającą lekkie działanie uspokajające i stosowaną w przypadkach bezsenności a także zieloną herbatę oraz winpocetynę (pochodzącą z barwinka pospolitego, która rozszerzając naczynia krwionośne mózgu poprawia funkcjonowanie umysłu) i melatoninę znaną jako hormon snu.

Jeżeli nieznacznie zmienimy skład suplementu otrzymamy mieszankę, która poza ułatwianiem zapadania w błogi sen i radzeniem sobie z szybką zmianą stref czasowych po locie samolotem ze Stanów do Europy (Jet Lag) pomoże nam osiągnąć świadomy sen erotyczny. Przykładem może być dodatek witaminy B-3, która powoduje wzrost produkcji „hormonów seksualnych” wpływających m.in. na zwiększenie ilości erotycznych marzeń sennych. To z kolei jest pomysł Yronne Filopelrick (patent U.S. 2008/0199538 A1 z dnia 21.08.2008) Skład tego suplementu przedstawiony jest w tabeli nr 2.



Skoro mowa o erotycznych świadomych snach – wróćmy do urządzeń. Jednym ze wskaźników snu REM, który wiąże się ze snami erotycznymi jest wzwód – zarówno penisa jak i łechtaczki. Kiedy wzwód ma miejsce, objętość narządu, którego wzwód dotyczy, wzrasta. Jeżeli na narząd założymy obrączkę z urządzeniem mierzącym zmiany nacisku (siłę naprężenia, ciśnienia – tzw. tensometr), podczas wzwodu pomiar wskaże wzrost nacisku. Jeżeli owo urządzenie dodatkowo zaprogramujemy aby po przekroczeniu pewnego progu wartości zaczęło emitować serię drgań na tyle delikatną aby nie obudzić śpiącego, ale też na tyle wyraźną aby ten bodziec dotykowy mógł zostać przetworzony przez uśpiony mózg umożliwiając śpiącej osobie jego odbiór i odpowiednią interpretację, jednocześnie stymulując seksualnie poprzez wytwarzane wibracje – osiągniemy sen świadomy w wymarzonym momencie (Patent U.S. nr 2010/0130813 A1).

Artykuł ma charakter informacyjny. Stosowanie metod w nich opisanych jedynie na własne ryzyko :)

4 komentarze:

  1. Świetne. Zamówiłbym któryś z tych gadżetów, ale nie wiem co powiedzieć rodzicom xD .

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba tylko można zamówić urządzenia typu REM-dreamer, i to za kupe kasy. Fajny ten gadżet na penisa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A gdzie mogę dostać te pigułki? :p

    OdpowiedzUsuń

Liczba wyświetleń

Creative Commons License
Treść bloga jest dostępna na licencji Creative Commons Attribution-NonCommercial 2.0 Generic License

Copyright © Lucidologia Published By Gooyaabi Templates | Powered By Blogger

Design by Anders Noren | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com